~ KLEPSYDRA ŚWIATŁA

Krzysztof Maria Szarszewski

 

 ~ KLEPSYDRA ŚWIATŁA
 
Wypalają się światła kryształy
W nieprzekupnej klepsydrze  
Umyka światło z źrenic
Anioły nakręcają
Zegary naszych cieni
Jak umknąć tej hydrze...?
Bo czasu coraz mniej
I nikt pór życia nie zmieni
 
Na uśmiech kobiety
Na Erosa marzenia
Na dotyk gwiazd
Księżycowe spełnienia
Poczęte chwile milczące w nas
Podróże ku światom spłoszonych snów
Umyka czas...
I coraz go mniej
 
Przesypuje się piasek dat
Coraz go mniej kochana
I chwil już brakuje dla ciebie
Na wycieczki z tobą
Na przejażdżki po niebie
Na miłość w pióropuszach do rana
I na lirykę majową
 
Poczekaj na nią mój czasie
W  pozytywek bezruchu... zaczekaj
Choć na chwilę tę jedną
Dla aniołów spragnionych
Jutrzenek boskiej nagości
Zatrzymać się chciej
Proszę cię... zwlekaj
Zatrzymaj się choć raz, nie uciekaj
Bo coraz cię mniej
 
Nie uciekaj z mych włosów
I z jej oczu nie znikaj
Pozwól odnaleźć sny
Zostaw tylko jej ciała
Idylliczny krzyk
Szepty jej nieśmiałe...
Bezgrzesznie nie umykaj
Gdzie czernią pustka
Lodowe łzy skrzy
 
Połóż nas jeszcze raz cicho
W bieli nagich, zmęczonych
Wyrzuconych na młodzieńczy
Edenu zielony brzeg
Niech serce zadźwięczy
Oczu nie zamykaj
Nie skąp nam wzruszeń naręczy
 
I światy swoje od nowa
Pozwól nam poznawać
Zdumienia i słowa
I losów naszych dziwny bieg
Pozwól całować...
Dzikie rwać głogi...
Pieścić złoty śnieg
 
Ukołysz w ramionach nocy gorących
Świtaniem chłodnym otul
I rozgrzej...
Jakby niechcący
Nie kładź monet na powiekach
Czasie nieśmiertelny
Daj nam nas... i ogrzej
W snach weselnych
 
Daj choć szeptać tę radość
Nie zachłannie
Nie całymi garściami
Daj nam mówić na jawie
Słowa śnione... wierszami
W odcieniach szafirów
Szeptane w nas... nam
Bezsennymi nocami
 
Zwiewny taniec poezji
Świat naszej miłości
Pozwól nam jeszcze
Tworzyć wśród gwiazd
I malować razem
Nowych wspomnień pastele
Lawendowe kolaże
Pozwól dłoniom rzeźbić twarze
 
By cisza zabrzmieć mogła
Jak koncert najpiękniejszy
Bym biec mógł do niej bosy
Po wielkich kroplach rosy
Do mej Afrodyty... gejszy
Jak derwisz z obłoków
Drogą usłaną z wierszy
Na podniebne wesele
 
Czasie bądź przyjacielem
Nasz czasie...
To przecież tak niewiele
 
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Heldburg Bad Colberg ~ 16 czerwca 'O2 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Krzysztof Maria Szarszewski
Krzysztof Maria Szarszewski
Wiersz · 28 kwietnia 2019
anonim