Do zatraty gnojeni szałem biczowania.
Niewdzięczne chłystki, zakała rodzaju ludzkiego.
Bliżej małpy niż boga jakiegoś, podobieństwo.
Wybujałe żądzami na piętnastej stacji drogi zbawienia.
Ich mózgi, ciała, dla niewoli, ochoczo, poddańcze.
Stoją w błocie, tak odurzeni, jeden przy drugim,
Jakby świnie czekały na kolej w rzeźni.
Słabsi od kalek krzyżują Jezusa nieprawościami.
Osłupiali od łomotu, który kruszy wolę.
Wsłuchane w tępy młot, biedne istoty.
Tym gorsza nędza człowieka, gdy dobrowolnie,
Przybywa na spęd do głupiego zatracenia.
I bardziej złamany niż zwierzę zamknięte w klatce.
jak ktos pietnuje zbrodnie , jest pretensjonalne?