frajer z cygana

Yaro

szacun dla ludzi . amen


 na szyi łańcuch
skradziony cyganom 
biegnie droga

idę  nią 


pod górę wjeżdżam 
bo mam odstrzelone kolano

 nieuważny 
 ważny 
błędem zapłaciłem


 ojciec chrzestny 
szuka typa

ziomki są ze mną


na wózku

ziemia pode mną 

płyną dni

tabory nie wracają 


na dachach kominy 
z ust dym gryzie w gardło
ostatni ten co wygrał 
wszystko jest grą


 dom za oknem 
znajdę po drodze frajera

daleko kolano za kolano

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 23 marca 2019
anonim