kamienie

Yaro

 kamieni  szept

hałaśliwie w eterze

 coś się dzieje 
na jedną nogę świat kuleje 

nie mogę odnaleźć siebie

jak belki w oku kolegi

 

gdzie podziewasz się pytają
serca biją dzwony w kościele
węże wiją gniazda
zasadzki za każdym rogiem

 

nie widzę nic

prócz nienawiści w oczach

na dłoniach krew niewinnych


kamienne sumienia

ciemne cienie 

z karabinem w ręku 
ginie dobro z bytem na lepsze jutro


zło rzuca kamienie 

krew na dłoniach

zmyta iracką ropą

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 12 lutego 2019
anonim