Gdy gdzieś za drzwiami snów niespełnionych walczymy o łyk godności
Nienawiść na widok człowieka w lustrze narasta w nas w oka mgnieniu
Gdy jak zaklęty umilkł telefon,toczą się dalej sprawy ludzkości
My toniemy w milczeniu...
Nie liczymy na pomoc,nie chcemy współczucia czy fałszywych słów faryzeuszy
Pragniemy stać się niewidzialni,przed niemocą własną w głębokim kryjąc się cieniu
By czas nas opłynął, nie skruszył
Po prostu...toniemy w milczeniu...
Walczymy o oddech, by wygrać haust życia ,co niczym ożywczy powiew pomoże w palącym pragnieniu
I nie skarżymy się, może powoli gaśniemy,
A może toniemy w milczeniu...
Kraków A.D.2016