Znowu toniesz niczym jacht w sztormowym wietrze
I schowane już wokoło transparenty
Z każdą chwilą bardziej cuchnie ci powietrze
Odrzuciles wszystkie dawne sentymenty
Znowu toniesz, tłum co wczoraj wiwatowal
Z napisami nad glowami"pomozemy"
Gdzieś się rozwiał, gdzieś po cichu już się schowal
Znów już tylko twoje własne to problemy
Znowu toniesz chociaz chciałeś bez tchnienia
Na powierzchni się utrzymac,goniac sny
W toń wciągnięty bez jednego zajaknienia
Ale powiedz-czy to ciągle jeszcze ty?
Znowu toniesz chociaż pływasz nienajgorzej
Słona woda ci rozsadza płuc twych wnetrze
I ten tłum co jeszcze wczoraj wiwatowal
Cuchnie ci jak całe to powietrze...
Krakow/03.02.2017.