Pryzmat

Konrad Koper

Wstałem nieswój.

 

W kuchni na stole

leżał szary chleb

i stała szara kawa…

 

Potem położyłem pryzmat.

 

Z niego światło padło

na spodeczek, wazon

oraz na moją twarz.

 

Pełen optymizmu poszedłem do pracy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Konrad Koper
Konrad Koper
Wiersz · 9 lutego 2019
anonim