czerwone lustro

Ariel Wiertelak

jak kiść jarzębiny 
rumieni się nagość
pukle słońca mierzwi wiatr
otula je, cichością przynagloną

 

oni zawstydzają świt

 

anioł i demon w uścisku 
drążą ciemność
w półmroku owadzim
jak proporce, kołyszą się
strąki podmuchem upojone

 

dotyka je

 

giętkie słowa i miąższ
rdzawo nieśmiały
- pachnie latem
jego tchnieniem piętrzących się barw

 

szpiczaste domy celują w niebo
przestrzeń między nimi
adaptuje senność
senność naszych spraw

 

odkrywam dawną przestrzeń
ukrytą w słowie lat

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 2 głosy
Ariel Wiertelak
Ariel Wiertelak
Wiersz · 6 lutego 2019
anonim
  • Anonimowy użytkownik
    Adriann
    Same łozdobniki nie zakryją mielizny

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Ir
    ...pukle słońca...cichość przynaglona....półmrok owadzi...itp./itd.

    Mam wrażenie, że gdyby Autor zapisał to bez tych koturnowych ozdobników, wiersz zapewne by mi się spodobał.

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Mithril
    ...patetyczne nictu

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Konrad Koper
    „O wszystkim” Niektóre fragmenty O.K

    · Zgłoś · 5 lat temu