podróż po linijce
do dziesięciu
z możliwością autostopu
jeśli znikąd dla szpicy
przydrożnej temperówki
ale w głąb linijki więcej
nakrytych przez światło na istnieniu
gwiazd i planet
lub jej proste wydłużanie się do naszego
nieskończonego zakłopotania
że rozpierdala łeb
o bezkresny krawężnik
pozostaje zatrzymać się
w motelu zapyziałego milimetra
na przykład
między jeden a trzy
znaleźć przy dwójce
kogoś do towarzystwa