samotność

Yaro

leżę samotnie jak kij
obok nie ma ciebie
odeszłaś w dal 

 

wiatr zamiata liście 

bywam cieniem drzewa
bez korzeni bez liści

 

byłaś twardym fundamentem

czas głaska po głowie
kilka łez  nie zmieni kierunku

ni miejsca ni czasu

 

oglądam zdjęcia
nie zdążyły pożółknąć 

jedno pamiętam

 

pamiętam  ciepłe dłonie 
na policzku zimnym jak lód

sople pod nosem kilka tabletek

w kubek w kolorze  wrzosu

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 20 grudnia 2018
anonim