chociaż wiem, że potrafisz przede mną
bardzo sumiennie ożywiać przestrzenie
chciałbym ujrzeć krajobrazy świata
świata barw pięknie ze sobą spojonych
chociaż znam twój krok szybki i cichy
w żółto - niebieskich adidasach
które twoim marzeniem były od dawna
cały rozpalony zawsze o nich snułeś
chociaż z dala czuję oryginalny perfum
i wiem kiedy dłoń twoja miło ciepła
koleżeńsko spocznie na moim ramieniu
chociaż wszystko jest tak prawie oczywiste
będę siedział jak żebrak przy kościele
cierpliwie będę czekał wsłuchany w bezkresy
by nie przegapić czasem uzdrowienia
Nie rozumiem natłoku inwersji, czyżbyś myślał, że to dodaje poetyczności utworowi?
"choć wiem, że sumiennie potrafisz przede mną
niezwykle bosko ożywiać przestrzenie"
Msz za wiele dookreśleń, albo sumiennie, albo bosko.......jeśli bosko, to wiadomo, że dokładnie, sumiennie.
"choć znam twój krok szybki i cichy
w niebiesko - żółtych adidasach
co twoim marzeniem od dawna były"
Winno być, "...które twoim marzeniem były od dawna"
Ostatnia strofa wymaga gruntownej przeróbki.
Cały tekst to moim zdaniem wersja warsztatowa.
Kłaniam się.