rymowanka dla Mańka

białoczarny

wabiłem świat mamoną

czasem brakowało tchu

nigdy nie liczyłem gwiazdek

wszystko miało iść na full

w znieczulone gardło

lałem strumieniami kirsz

wiotkie krępe ciało

wciąż tańczyło dziwny styl

nie pamiętam twarzy

nie pamiętam swój nie swój

ciągle było mało

czasem czułem się jak żul 

wprost proporcjonalnie

limit szmalu kończył się

ja nie dziękowałem

będę później martwił się

 

itd. ... ( tydzień po )

 

budzę rano się

wzrok mój biega po dywanie

wczoraj był mój dzień

miałem chyba niezłe branie

dostrzegam elementy kobiecej garderoby

porozrzucane bielizna i ozdoby

nagle czuję

bardzo silny ból głowy

o cholera

przecież piłem do połowy

piłem

paliłem

różne rzeczy złe robiłem

zdublowany kac

chyba się wygłupiłem

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby+ 3 głosy
białoczarny
białoczarny
Wiersz · 5 grudnia 2018
anonim
  • białoczarny
    taka odskocznia moja od niepotrzebnej filozofii zapętlonej innych, co mnie czasami męczy jak cholera i dołuje

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Konrad Koper
    Dobrze napisany, ale to wiemy…

    · Zgłoś · 5 lat temu