We wszystkich stronach umierają zwierzęta
i choć zastąpiłaś kiedyś oczy kostkami lodu
by nie widzieć okrucieństwa tego świata
na wszystkie strony świata płynie powódź twoich łez
O pani lodowego ogrodu
Pozwól utulić się do snu
Szliśmy każde gdzie indziej, inną drogą
i inne klepsydry sypały nam w twarze swoje ziarna
Łączył nas krzyk ojców i płacz naszych matek
Spóźnieni kochankowie proszą zwykle Boga
o więcej lodu do zamrożenia serc
Lewe oko zamrożone
Lewa szyja zamrożona
Piersi obie zamrożone
Przytulam je choć czujesz poprzez mnie zapach trupa
Całuje prawe oko
Całuję prawą szyję
prześlizguję się miedzy piersiami by błagać je o wybaczenie
Nie mogę przestać śnić o tobie
Ani o tamtym dniu gdy nasze światy zderzyły się i przeniknęły
Zabierz do torby kamyk z dziurą
Otwórz drzwiczki tajemnym kluczem
I przejdź do lustrzanego domu gdzie żyje druga matka z drugim ojcem
Tam gdzie czekam każdej nocy w postaci czarnego gadającego kota