z tomiku - Znajdziesz swą duszę
Stoi zmierzwiona czupryna
oko smaruje łza
wstęgę nadziei trzyma
rozwija dal
przykrywa bruzdy doły
ciernistych słupów cokoły
czeka
dziecko sierota
nie.
Ta mała główka szuka serca polotu
zabrakło zagrody
oparcia płotu
rodzina pełna dzieci gromadka
ojciec i matka
tylko
czy widzą smętny swój plon
czy kiedykolwiek ważny był On
myśli mały
choć - ma lat parę
po co - tu jestem
czyżby za karę
oko nie śniło źle
tylko szybko biegało
wszystko zbierało.
Chcę poznać radość i bliskość
tęsknoty
sam przegnać
wzburzone szarobure chmury nieloty
szarpane słowa
nie jestem ciemnotą
choć - w jasnej kuchni
gotuje się błoto.
- ciernistych słupów cokoły
- Ta mała główka szuka serca polotu
- bliskość tęsknoty
sam przegnać wzburzone
szarobure chmury nieloty
Droga Pani, nie ma Pani wrażenia, że słychać płacz drzew, które ścięto, by wydrukować Pani tomik?
To co nam Pani serwuje to koszmarek poetycki. Przykro mi.
I żeby była jasność, nie chodzi tylko o ten utwór, ale o wszystkie tu przez Panią tutaj zaprezentowane.
- doszukiwać się "czegoś" w kocopołach