Luzak i sztywniara

Błażej Szuman

Luzak i sztywniara

 

Razu jednego w pewnym kurorcie

zagajał luzak sztywniarę:

-Ja proszę pani to w pewnym sporcie

jestem najlepszy! -Dasz wiarę?

Nie żebym chwalił się jak ten buc,

co chce wywołać zachętę

lecz szczere zdanie rwie się z mych płuc:

-Poczułem do pani miętę!

 

Sztywniara nosem powoli kręci,

jakby zaczęła się dąsać

-Przykro mi panie, wąs mnie nie nęci

a pan pod nosem ma wąsa,

żeby to jeszcze jakiś "Piłsudski"

czesany jak u fryzjera

to pan wybaczy, ale nieludzki

dzisiaj jest wąs na "Hitlera"

 

Tu zaskoczony opinią wąs-ką

jaką jej usta naplotły

-pani to chyba jako zakąskę

kij wtranżoliła od miotły!

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 2 głosy
Błażej Szuman
Błażej Szuman
Wiersz · 9 września 2018
anonim