podryw

Yaro

mała podaj browarka 
nosisz fajne spodnie 
ze znaczkiem ci wygodnie 
jesteś opalona jak sosnowa kora

 

napijemy się przy barze 
potem dom dobry film 
chipsy popcorn cola 
ucieknie nam kawał wieczoru 

 

ładnie wyglądasz 
w kieszeni mam grama 
wpadaj na skręta 

nie grymaś jak koszula pomiętą
nie wyrabiam na zakrętach

 

kilka wdechów wydech 
na bezdechu 

kocham jak patrzysz w niebo
kochaj mnie jak jego 

 

przy okazji przygotuję gastro 
potem wypad za miasto 
w mieście za ciasno 
by zmieścić się w bramie 

 

chciałbym cię za żonę 
mimo że jesteś zużyta 
jak piec Martynowski 
w hucie imienia Lenina


kończę i zaczynam

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 9 września 2018
anonim