pora dojrzeć

białoczarny

zabiłeś samotność jak zgagę

wolę ojców wypełnić musiałeś

kochanie z przyzwyczajenia

przyzwyczajenie kochania

nigdy więcej zapomnień bez opamiętania

 

bez krzty zakłamania

byłeś zawsze otwartą kartą

tuląc potajemnie w sobie

rozbrykane coraz bardziej dziecko

Oceń ten tekst
białoczarny
białoczarny
Wiersz · 6 sierpnia 2018
anonim