Święty spacer w pole po wylewnej burzy,
kiedy kurz na drodze dawno oswojony.
Święty chleb na stole po każdej podróży,
święty czasu złodziej, co zaplata dłonie.
Przenajświętsza w tobie śmiechu plątanina,
jak gniazdo bocianie z najpierwszym klekotem.
Święty czasem człowiek, kiedy spokój w żyłach
na wieczne czekanie i na wieczne potem.
święte sny na jawie o pani jutrzence
chabry i kąkole i taniec w kałuży
święta miłość w trawie- zaplecione ręce,
kiedy spacer w pole po wylewnej burzy.