A może byśmy miła
wpadli na rok do Polanowa?
Pamiętasz to był wrzesień
najkrótszy od tysiąca lat,
mówiłaś słuchaj Grzesiek
jak wiatr na palcach Bacha gra.
Pomiędzy babim latem
goniłaś boso ciepły wiatr,
mówiłaś jesteś światem
a nami jest ten cudny świat.
Nagle przyszła zawierucha:
najpierw deszcz a potem śnieg,
powiedziałaś Grzesiek słuchaj
nie da się zapomnieć łez.
Wyjechałaś, nie czekałaś
aż z jeziora zejdzie lód,
każdy znalazł swoje zamiast
wierząc, że to jakiś cud....
Pamiętasz przyszła wiosna,
majem się rozanielił buk...
mówiłaś, że nie można
zapomnieć najprawdziwszych dróg.
Tuliłaś pierwszą zieleń
gdy słowik na pianinie grał,
mówiłaś nie chcę wiele:
ciebie bo tyś jest cały świat.
Nagle nam nie przyszło lato
a przybyło strasznie lat
i na przekór złemu światu
staruszek portier na zawał zmarł...
A może byśmy miła
wpadli na rok do Polanowa?