wzrok ponad krzyżami krzyży
blaskiem odbitym od tafli rtęci
czeka na lśnienie bez ciepła
w ciszy tak głośnej
od pominiętych modlitw dzieci
wenecka maska zasłoni
wszystkie znaki trwania
papierowe usta nie przyjmą
żadnej szminki
wśród białych kitli
czają się ślepe kruki
dzień tak czy tak wstanie z kolan
zamiecie światłem resztki
Śmierć traktuje wszystkich jednakowo, bez podziałów na lepsze, czy gorsze sorty...