na krzyż

Yaro

na śmierć!

na śmierć!

tłumu krzyk

 

z drzewa krzyż
na górę prowadzili jak psa 
przybili dłonie i stopy

 

ciemno  wietrznie

tumany kurzu  w powietrzu

ruch planet złowieszczy 


zapłakał Bóg 
 opadła łza
górą Czaszki zatrzęsło 
 pierś rozwarła Matka Ziemia

 

nie ma przebaczenia

w oczach Żydów i Rzymian

smak gniewu i władza


krwią zmyty grzech

przez śmierć niewinnego 

dostąpić zbawienia

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 15 maja 2018
anonim