Pocztówka z planety B-612

Falka

 

 

 

 

Pocztówka z planety B-612

 

Tkwią na małych planetkach

rozrzuceni wśród ludzi i gwiazd

Mali książęta 

Opatuleni lisimi futrami

Zmęczeni szukaniem przyjaciół

Nie warto - stwierdzili, dorastając

Za duzi na płaszczyk szaliczek i mrzonki (marzenia)

Nigdy nie znaleźli swych Róż

A palce mają podarte cierniami

Sztucznych, pachnących plastikiem 

i pięknych

Nigdy nie więdnących, więc lepszych

Jakby ukłucie było substytutem miłości

A krew mogła być zapłatą

Mali książęta

Trwają we własnych pudełkach

Oplątani sadzonkami baobabu

I każdy pijak i bankier i król

Narodził się księciem

Zbyt małym, by żyć

I tylko żmija zawsze była żmiją,

Jedną i tą sama dla każdego z nich

 

Taki tam debiucik.

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 3 głosy
Falka
Falka
Wiersz · 8 kwietnia 2018
anonim
  • Mithril
    ...hmm - nie najgorzej;
    "Mali książęta" zbyt dosłownie... użyłbym metafory, synonimu, innego środka
    - i nazbyt rozstrzelone wersy

    · Zgłoś · 6 lat temu