ostatni niepoganin

Grzesiek z nick-ąd

Kiedy wyruszę do Meksyku
nie bądź złośnicą ani świętą:
rozpuść maliny na języku,
by nasze noce zapamiętać.

Napij się wódki bez zapitki
tak aby wszyscy się zdziwili,
że mogłem być dla ciebie wszystkim
kiedy marzyłem o tequili.

Ty jedna wiesz, że kiedyś muszę
odejść, bo ciągle jeszcze mogę
zapalić w cieniu pod kaktusem
fajkę pokoju z panem Bogiem.

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 5 głosów
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 7 kwietnia 2018
anonim