pięknienie (za Tuwimem i Wołkiem)

Grzesiek z nick-ąd

Spotkali się wiosną w miasteczku spokojnym
panienka nieładna i pan nieprzystojny,
i z nieba jasnego uderzył w nich piorun,
obudził uśmiechy i dodał kolorów.

Więc pan się odważył i zabrał panienkę
na spacer po mieście z urokiem i wdziękiem:
wstąpili na kawę do pustej kawiarni
w tej swojej nadziei uroczo niezdarni.

Biegając po parku kłaniali się wszystkim
choć panna nieładna a pan trochę brzydki
i choć trochę ludzie nosami kręcili
pod tymi nosami cieszyli się z nimi.

Gdy kupił pan tanio u starej cyganki
druciany pierścionek ze sztucznym brylantem
nieładna panienka szeptała: mój miły
jak pięknie się brzydkim marzenia spełniły.

Babunia przepiękna i dziadzio przystojny 
wciąż jeszcze mieszkają w miasteczku spokojnym
gdzie z nieba szarego uderzył raz piorun
malując im życie w milionach kolorów.
 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 4 głosy
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 18 marca 2018
anonim