Śniąc często z łatwością wzbijam się w powietrze,
nad miastem jak orzeł bez zbędnych wymachów
na świat patrzę z góry i przecinam przestrzeń
jak książę przestworzy na tym świata dachu.
Opór nie istnieje, wiatr mi nie jest wrogiem
chociaż mówić łatwo -milczeć jednak wolę
i mógłbym zamienić się na zawsze z Bogiem,
gdy tak pięknie z góry świat widać na dole.
Lecz gdy sen się kończy i na ziemię spadam,
i świat ten oglądam mierząc go na nogach
z mojej perspektywy prawdę wam powiadam,
że sztukę latania oddam w ręce Boga.