Marc Chagall przyjeżdża

Tomasz Kucina

 

 

 

 

 

Pierwsze dni w Mieście Światła

 

sztuka myśli i kombinuje

 

jak tu zarobić na siebie?

 

 

 

 

bonjour Marc. gonisz żaglem tożsamości

 

elizejskie pola

 

pragniesz zrywu

 

z brązu i zgniłych zieleni w kolory afirmacji

 

 

 

w hotelowym pokoju Meklera

 

naprzeciwko Odeonu

 

życie fantazjuje, za rogiem

 

w malutkiej pracowni pisarza Erenburga

 

przemaluje mierne pejzaże,

 

by zaoszczędzić na zagruntowanym płótnie

 

francuskie kawiarnie, wdzięk i euforia

 

riviera Picassa i Matisse'a

 

w oparach absyntu, gwaru, literalnego artyzmu,

 

w ciemniach haszyszu

 

ów "Akt z wachlarzem"- karczemna jasność

 

z Van Gogha i Gauguina,

 

wpływy fowistów

 

 

 

surnaturel ! nadzwyczajny ...

 

pracownia w La Ruche, przez otwarte okna

 

poczujesz zapachy z rzeźni Vaugirard

 

to torsje aglomeracji

 

"Paryż przez okno", "Autoportret z 7oma palcami"

 

gdy nocą księżyc plądruje nagie ciało malarza,

 

 

w nicość nasącza,

 

 

wena pluje przez wklęsłe ramię- szuka zaczynu,

 

 

i światło pełne zachwytu, ucieka czas pamięci

 

 

 

 

z witebskiego sztetlu

 

 

kultura jidysz w gangach na Montparnasie

 

rozkoszni "Machmadim"

 

tu mruży karmi oczy artystyczna bohema

 

rzucająca butami w okna atelier

 

w permanentnym stanie zbiorowego odurzenia.

 

 

--

Tomasz Kucina
Tomasz Kucina
Wiersz · 26 lutego 2018