~ GDZIEŚ… KIEDYŚ MOŻE ?
Pisać…
Wzruszenia rzeźbić i malować
Jak ci wielcy poeci
Z gwiazdozbioru księgozbiorów
Znaleźć skromne miejsce
Wród niezapomnianych
Dostojnych autorów
Nie… nie sławę
I nie w panteonie
Posiąść…
Tylko mały skrawek
Może gdzieś…
W kąciku na półce
Może kiedyś…
W wypieszczonej porcelanie
Wypić z nimi małą kawę
Z dużą łyżeczką humoru…
I z góry pomachać jaskółce
Pisać…
By wierszy słowa bezłzawe
Uśmiechy czyniły i blaski
Stworzyć upojnie i cicho
Choć kilka nieefemerycznych utworów
By mogli je ludzie śpiewać
Nie płakać smyczkami kwartetów
Nie dbać o annały, oklaski
Pisać…
Nie nazbyt surowe i gniewne
Seledyny diabolicznych hymnów
Słowa otuchy nizać na dusze
By odnaleźli marzenia zgubione
I skrzydła w bieli… aniele
Kiedyś wyrosłe u ramion
Do lotu w przestworza złożone
Mówić…?
Nie chciałbym lecz czynić kształtnym pisaniem
Jak fletem jaskrawym i nagim
Jak pędzlem malować słowami
Barw ciszy w czasie rozpięcie
By dnie się mieniły kolorem
A liter jaśniejące pejzaże…
Nad zmysłów ludzkich poznaniem
Dotykano ciepłymi sercami
Jak dłońmi ufnymi dotyka…
Spragnione dziecięcie
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………… Toruń ~ 6 września 'O3