bezimienny pielgrzym
tym bogatszy im biedniejszy
pustymi dłońmi chroni przestrzeń
w świątyni przepychu gdzie posągi boga
ranią powietrze wielkością
zanim go wyrzucą otworzy ramiona
a jedyna drewniana figura
zapłacze niedostrzegalnie
bezimienny pielgrzym
tym bogatszy im biedniejszy
pustymi dłońmi chroni przestrzeń
w świątyni przepychu gdzie posągi boga
ranią powietrze wielkością
zanim go wyrzucą otworzy ramiona
a jedyna drewniana figura
zapłacze niedostrzegalnie