mea culpa

białoczarny

ciągle wziewam te opary grzechu

chyba nie przestanę nigdy

walić głową w spękane już lustra

dla momentów niekochania

co trapiły wtedy twą głowę

niedowierzania łzy w sobie noszę

jak krople krwi co spadały z impetem na ulubione spodenki w kratę

wiem nie rozumiałaś

nie wiedziałaś jakie były koleje zdarzeń by wydać mnie pod rzetelną presją

bardzo cię kocham...

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
białoczarny
białoczarny
Wiersz · 8 stycznia 2018
anonim
Usunięto 1 komentarz