Nieład

verann

zaplanowanie

ale jednak trochę

znienacka

Pojawiłeś się

i nabrudziłeś 

w moim czystym harmonijnym

dniu

 

A ja posprzątałam

i z uśmiechem na twarzy

przyglądam się

jak znaczysz dłońmi 

ściany mojego pokoju

jak gnieciesz sobą

świeżą pościel

jak mieszasz swój zapach

z moim zapachem

 

Ty

jesteś najpiękniejszym dniem

i domem

w którym pozwoliłam

wciąż pozwalam brudzić

i zostać

 

 

Oceń ten tekst
verann
verann
Wiersz · 7 stycznia 2018
anonim