Moim oprawcom

Cthulhu87

zamiast listu

jak trzewia prośnej świni
za mur chlewni rzuconej
karmicielki bezpańskich psów
wasze twarze brzemienne odrazą
są ostatnią strawą umysłu

wychodzę z kręgu
świt przecina piwniczne okienko
jedyny świadek
zadzierzgnięcia marnej puenty

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Cthulhu87
Cthulhu87
Wiersz · 5 stycznia 2018
anonim