sonet dla nieobecnej

Grzesiek z nick-ąd

Tego dnia kiedy miała nadejść zima
kot w starej szafie szukał sobie miejsca;
ona skrzypiąco na to się godziła.

Pies jeszcze machał ogonem na szczęście
choć już przeczuwał że nigdy nie wrócisz,
że cię w tym domu nie zobaczy więcej.

Zegar milczeniem kukułkę zasmucił,
też nie potrafił twej zdrady zrozumieć
rozkazująco wskazując na buty.

Wyszłaś tak wolno jak tylko ty umiesz.
Siedzimy cicho z psem, kotem, zegarem
być może jeszcze uda się zrozumieć

czy byłaś tutaj w nagrodę czy karę,
czy może dla nas nie było cię wcale.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 4 grudnia 2017
anonim