Kalendarz wypadania. Mleczak.

Natywny

 

Entliczek pentliczek - fant.

Jeśli to jest wiersz, to nie skupia się

na jednym zagadnieniu, więc trudno mówić

również o pomniejszaniu zagadnień pobocznych.

Zatem kombinuj wyimaginowany

czytelniku. Czy wypada

szukać melodii przewodniej? Nazywać?

 

Entliczek pentliczek – rausz, i dzieje się

intymne odliczanie do kresu (albo początku).

Nie spodziewam się - jednak - jego nagłej postaci,

choć są ku temu powody.

Mocarstwa licytują zajęczą skórkę,

Kwantowi kiperzy ważą reliktowe neutrina,

nawiedzeni – ból,

inni niż inni - jak go zadać.

 

Synka - na razie -  boli

mleczny ząb. Tak naprawdę

nie dzieje się nic -

tak śpiewa Piwnica. Aż do końca.

Nie jest łatwe wychodzenie

ze świata, który widzę

do świata, w który wątpię.

Słyszałem - z głuchego pnia,

że wszystko się może stać. (Alicja

z uśmiechem zwiększa stałą Plancka.)

 

Nie zdążę przeczytać tego,

co napisano przede mną.

Cała ta poezja, to rezerwat,

do którego wpuszczają jakieś obce języki,

czasami świeżą krew, i śmierć,

do której dzieje się intymne

odliczanie. Boli mnie

 

mleczny ząb. Synek tłumaczy

wolny wiersz na rymowany,

(albo odwrotnie) deszyfruje

pewne sprawy. Entliczek

pentliczek - flashback. 

 

Oceń ten tekst
Natywny
Natywny
Wiersz · 20 listopada 2017
anonim