Na drugą stronę
z przewoźnikiem
co myto pobiera
i płynę
królestwo za drogie
i idę
mijam stonogę
co przeszła mi drogę
i lecę
na wiatru skrzydłach
unoszę się w powietrzu
i chłonę
pogodę co wilgotna
jest i mokra
przecież to woda słodka
jak marcepany
i cukier
co po lądach krąży
w karawanach zaprzęgnięty
i tak idę zawzięty.