Rozwój techniki, technologii i dobrobytu nie zahamował degrengolady.
Jedni politycy zuchwale uważają, że mają rację, odmawiają tych racji innym politykom.
Ty biedny człowieku jesteś zamknięty w ich opcjach i nie wiesz sam co myśleć.
Oni sami są biedni duchowo więc ci nie pomogą.
Ostatnio ta moralna zapaść jest coraz bardziej widoczna
i nawet Unia nie ma na ten temat wyrobionego zdania.
Do kogo się odwołać, za kim pójść, co zrobić
Trzeba to wszystko jeszcze raz przetrawić - myślisz sobie.
Kto by przypuszczał, że ludzie, którzy lat temu trzydzieści parę
wywalczyli tzw. demokrację będąc zespoleni, dziś nienawidzą się
i walczą ze sobą, jeden chce być ważniejszy od drugiego i nie ma
w nich krzty pokory tylko zawiść i wyniosłość.
Obraz nędzy i rozpaczy, jeśli to cokolwiek znaczy.
Duchowni nie lepsi, wręcz przeciwnie zatracili wszelkie umiejętności
i poszli w stronę polityki, o Bogu wspominają zdawkowo i nie mają
pojęcia co o tym wszystkim myśli Bóg.
Nawet, jeśli któryś coś wspomni o Bogu to tylko jako pretekst
by przyłożyć komuś - po drugiej stronie barykady.
Mówi się o różnych słabościach kleru i jest w tym racja.
Rzadko się jednak wspomina przyczyny i źródła.
I nic dziwnego bo trudno się zdobyć na taką wnikliwość,
jeśli się samemu nie wie jakie powinno być życie chrześcijanina.
Jeśli z tego życia wyeliminuje się politykę, co postulują niektórzy
nacjonalizm, celebrowanie obrzędów i tradycji - nic tam nie zostanie.
Tylko pustka, pustka, beznadziejna pustka.
Gdzie więc szukać prawdziwej treści życia duchowego?
Odpowiedz, tak odpowiedz, jeśli wiesz kolego!
Nie wiesz, podpowiem: codziennie czytaj i słuchaj Słowa Jego.
W sobie szukaj odpowiedzi, a znajdziesz .....:)