na stadionie krzyki hałas
zgrzyt gitar walą w bębny bas redukuje lęki
to Siczka niepojęty skromny zawsze na luzie
zamknięci na dnie jabolowe ofiary komunizmu
sytemu czerwonego jak krew i łzy
narodu umęczonego przez wilki i psy
zimą białe nasze Bieszczady
przemawiają prawdą
mało na ekranach
mało w radio
kłam na wizji
ciągle na fali
grają od dekad nam
byłem mały pamiętam
Syria gdzieś na krańcu świata
połączeni w siłę muzyki a Liban na kolanach
opanowani jak jeźdźcy króla Jana
gonią słowem pogan i zdrajców
Polska żyje naród nigdy nie umiera
podnosi się z kolan o nic nie prosi
nie ulega nie liczy na nikogo
przemawiają prawdą
mało na ekranach
mało w radio
kłam na wizji
ciągle na fali
grają od dekad nam
byłem mały pamiętam
wciąż w sercach we krwi sen Ksu się śni
siedząc w pustej knajpie piszę tekst dla pokoleń
dla dorosłych i dla dzieci
na chodnikach wojna na stadionach dzieci płaczą
idą rozdawcy śmierci co męczą naród od stuleci
serca nasze biją żyjemy ponad szczytami płoną Połoniny
nasze dusze białe jak śnieg na szczytach
przemawiają prawdą
mało na ekranach
mało w radio
kłam na wizji
ciągle na fali
grają od dekad nam
byłem mały pamiętam
w nich duch narodu nie umiera
idą ciągle naprzód
muzyka KSU nie dla frajerów ani komuchów
zdrajcy umierają w tekstach
husarzy KSU muzyka nas uleczy
siłą moc uderzeń brzmienia dzikich gitar
z pokorą słucham z pokora chylę głowę
takie wielkie moje marzenie by więcej i dłużej
przemawiają prawdą
mało na ekranach
mało w radio
kłam na wizji
ciągle na fali
grają od dekad nam
byłem mały pamiętam