Dożynki

laura

( bo świat się zmniejszył i wygląda jak mokry pies )

 

 

hej korporacje wy wariacje
wiemy jak pachnie
 ten nowy chleb
hej korporacje wy
wariacje
na cudzej ziemi
buntu wrak
hej korporacje te wariacje
wiosna ludów
 i eksodus w skulony świat
czas go rozepchnąć
do nieba bram
szpada i płaszcz i deskorolki
podróż na koniu przez równin świat
gdzie przyjaźń  miłość kumysu smak
hej korporacje wy waryiacje
dojedziem  biznesu  centra
studia urody i grube dupy
sponiewieramy  truposze kas
wydruk podatków
i liczy krupy zmurszałe blade

dojedziem was
 
czas już czas jak deszcz
obmywa nas
szare dni chujowy los
lekarz i kucharz jest
w każdym z nas
diabelski korsarz musi mu
odpaść wylniały łeb
i zrzucim  cumy
i popłyniemy przez miast ulice
wolni i krwawi
morderczy lud
masarski mistrz obedrze zgrabnie
bogate wieprze
na rożen świata
 zabawa trwa
hej korporacje wy waryjacje
zabawa się zaczyna
w żniwa
żniwa żniwa
bogate bardzo
żniwa

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
laura
laura
Dramat · 10 maja 2019
anonim